Avista Łążyn
Avista Łążyn Gospodarze
4 : 0
2 2P 0
2 1P 0
Ossa Biskupiec
Ossa Biskupiec Goście

Bramki

Avista Łążyn
Avista Łążyn
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
Nieznany zawodnik
Łążyn
90'
Widzów:
Ossa Biskupiec
Ossa Biskupiec

Kary

Brak kar

Skład wyjściowy

Avista Łążyn
Avista Łążyn
Brak danych
Ossa Biskupiec
Ossa Biskupiec


Skład rezerwowy

Avista Łążyn
Avista Łążyn
Brak dodanych rezerwowych
Ossa Biskupiec
Ossa Biskupiec

Sztab szkoleniowy

Avista Łążyn
Avista Łążyn
Brak zawodników
Ossa Biskupiec
Ossa Biskupiec
Imię i nazwisko
Mariusz Kaźmierczyk Trener
Andrzej Czapliński Kierownik drużyny

Relacja z meczu

Autor:

arsedo

Utworzono:

05.09.2017

W niedzielne pochmurne popołudnie drużyna Ossy wybrała się do kolejnego beniaminka A klasy Avisty Łążyn. Zarówno gospodarze jak i nasza drużyna potrzebowała punktów, po dwóch pierwszych kolejkach Avista 0 pkt na koncie a Ossa
1 pkt, dlatego zwycięstwo było bardzo istotne. Mecz zaczął się od ataków z obydwu stron, w pierwszych 30 minutach gra toczyła się głównie w środku pola, nadmienić należy że zostały strzelone dwie bramki z obydwu stron ale obie nie uznane – pozycje spalone. W 45 minucie zawodnik gospodarzy decyduję się na strzał „z czuba” z około 25 metrów, z pozoru nie groźny strzał przy biernej postawie obrońców wpada w okienko bramki! Bramka do szatni! Sędzia dolicza jeszcze 2 minuty, wyprowadzamy akcje, mamy rzut wolny z bocznego sektora boiska. Za krótkie dośrodkowanie, piłkę przejmują gospodarze wyprowadzają kontrę, podanie do napastnika, który mija naszego obrońcę i pędzi w stronę bramki przez pół boiska, nie myli się, strzela na 2:0 w sytuacji sam na sam! Dramat, tracimy 2 bramki w odstępie dwóch minut w prosty i głupi sposób! Przerwa! Kilka mocnych słów ze strony trenera i zaczynamy drugą połowę, z nadzieją na odrobienie strat. Zmiany, wchodzi Karol schodzi Adam. W drugiej połowie mamy przewagę, posiadamy piłkę, tworzymy sytuację lecz nie potrafimy wykorzystać. Poirytowany trener sam wchodzi na boisko w 60 minucie, schodzi Kamil wchodzi Mariusz. Mecz w dalszym ciągu przypomina koncert nie wykorzystywanych sytuacji. 82 minuta, strzał w kierunku naszej bramki, niestety piłka pod brzuchem naszego bramkarza „wtacza” się za linię bramkową. 3:0! Bramka, która nie powinna paść. W tym momencie wyraźnie jesteśmy podłamani, czego efektem jest czwarta bramka dla gospodarzy w odstępie 2 minut. Koniec meczu, przegrywamy 4:0! Gramy w piłkę i przegrywamy, dwa momenty dekoncentracji w meczu i dostajemy po dwie bramki! Kolejny mecz w sobotę, u siebie, pojedynek derbowy z Zamkiem Kurzętnik o godz. 17:00. Nie trzeba wiele pisać jak ważny jest to mecz!

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości